środa, 11 marca 2009

Prolog










No i tak się stało, że i ja zacząłem prowadzić bloga. Jeszcze niedawno nie wiedziałem nawet co to słowo znaczy. Wstyd się przyznać - takie zacofanie.
Nawet nie wiem co pisać. Moze po prostu swobodny strumień świadomości?
Za oknem piękne słońce ale i tak niewiele widzę bo szyby zastawiłem szarą tekturą. Inaczej nie da się pracować przy zdjęciach. Na monitorze kolejne zdjecie z Iranu. Wróciłem już ponad trzy tygodnie temu i ciągle nie mam gotowego materiału.
Niedobrze.
Lenistwo.
Jeden z grzechów głównych.
A zatem ... do roboty.

Ponieważ nigdy nie prowadziłem bloga więc mam dość spore zaległości. Będę nadrabiał w miarę możliwości.

W niedzielę "strzelałem" z Anką Kłosek na manifestacji Manifa 2009. Feministki, lesbijki i wszystkie inne panie, które uważają, ze nie są "normalne" (cokolwiek by to nie znaczyło) demonstrowały swoje niezadowolenie na ulicach Warszawy. Nie mam nic przeciwko feminizmowi, ale chyba nie chciałbym mieć lesbijki za prezydenta.












































Tęsknię za Iranem. Za wiosną też, ale za Iranem chyba bardziej.
Zostawiłem tam przyjaciół.

Farzaneh - moja przybrana siostra - Kurdyjka - jedna z najwspanialszych kobiet jakie w życiu spotkałem.





Na szczęście wkrótce sie zobaczymy.


Słońce znikło. Znów szaro i deszczowo.
Biorę się za robotę.
Do zobaczyska.